No wlasnie! Jesien to pora roku robienia zapasow na zime. Malo mam czasu i sily na tego typu
prace, ale tradycji rodzinnych nie wolno niweczyc, wrecz przeciwnie nalezy je pielegnowac!
Byl taki okres czasu w moim zyciu, kiedy wszelkie przetwory robilam z tatusiem. Tak , moj tatus
robil wspaniale wino, ogorki kiszone, soki z czarnej i czerwonej porzeczki i oczywiscie byl
wspanialym grzybiarzem! Grzybki w occie....miam, miam, a grzybki suszone... zapach rozchodzil
/kuchnia weglowa i stojak drucikowy/ na cala dzialke! To byly czasy!!!! Wieczorem goraca herbatka i pogaduszki na werandzie! Weranda nazywalismy maly pokoik przylegajacy do kuchni!
Ach rozmarzylam sie troche...
Ale do rzeczy! Pierwsze wekowalam morelki, mala ilosc , ale pare wyszlo sloiczkow.
Morelki - polowki w syropie!
A tu salatka ogorkowo - cebulkowa w zalewie slodko-octowej! Ja osobicie b. ja lubie!
Tutaj salatka z ogorkow , ale w zalewie miodowo-octowej!
Tylko pare sloiczkow ma ubranko, bo skad wziac ich wiecej! Trzeba chwycic za szydelko ,
lub igle i uszyc z kretoniku, lub po prostu wyciac z kolorowego papieru! Pomysle......
I zostala mi do pokazania papryka - leczo.
Leczo robilam z przepisu , ktory dostalam od p. Oli z Ukrainy! Pycha, pycha!
Zadne leczo z poprzednich lat nie jest tak smakowite jak wlasnie to!
Dlatego podam przepis, moze ktoras z Was kochane dziewczyny skorzysta!
Skladniki:
1. 3 kg papryki /pokroic w paski/
2. 1 kg marchwi / zetrzec na grubej tarce/
3. 1 kg cebuli /pokroic w/g uznania/
4. 1 l. wody
4. 3/4 szklanki oliwy
5. 1 szklanka cukru
6. 3/4 szklanki octu
7. 3 stolowe lyzki soli
Wszystkie skladniki dajemy do garnka , mieszamy , a potem gotujemy 30m min.
Do gotujacego leczo dodajemy po 30 min. 10 lyzek stolowych przecieru pomidorowego.
Gotujemy jeszcze 10 min, zostawiamy garnek na malutenkim gazie i nakladamy w sloik leczo.
Odwracamy sloik i ustawiamy w miejsce do wystygniecia! Tak powtarzamy z kazdym sloikiem!
Wszystkie sloiki potem otulamy kocykiem i do rana na pewno sie zawekuja!
Rano odwracamy znowu sloiczki - wieczka winny byc wklesle odrobine do srodka!
Przepis prosty, latwy! Warto sprobowac! Polecam goraco!
I jeszcze pare sloikow papryki w occie.
A teraz biore sie dalej za robienie xzapki "slimaka" , bo mojej kolezance , gdy tylko calkiem
sie ochlodzi bedzie zimno w glowe!
Na koniec witam jak moge tylko najserdeczniej nowych moich gosci : Beatke T, Meggie,
Gosie, i goscia Anonimowego/ a moze sie ujawnimy???/
Dla Was kochane dzis pozdrowionka kulinarno- drucikowe!!!!!
Chyba spróbuję z leczo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) i życzę smacznego!
Oj, smakowicie u Ciebie Teresko, dzięki za przepis na leczo na pewno skorzystam:)
OdpowiedzUsuńSame pyszności przygotowałaś :) Bardzo lubię paprykę marynowaną :) pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię leczo , muszę kiedyś zrobić, bardzo podobają mi się twoje szydełkowe czapeczki na słoiki, może kiedyś uda mi się zrobić podobne. W tej chwili patrzę z zazdrością na wszystkie zaprawy, muszę pomyśleć o kiszonych ogórkach , pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZgłodniałam po obejrzeniu wszystkich tych przetworów. Ja w tym roku zrobiłam tylko kilka słoików soku z pomidorów...a i to zmobilizowana przez koleżankę, bo sama bym się nie wzięła. Może w przyszłym roku będzie lepiej :-)
OdpowiedzUsuńNo, no praca wre. Spiżarka już na zimę pełniutka ! H2O - zgadnij kto ?
OdpowiedzUsuńNa pewno zima nie będzie Ci groźna! Mnóstwo przetworów, które wyglądają bardzo smakowicie!
OdpowiedzUsuńAle się napracowalas!
OdpowiedzUsuń